-Ja wierzę,że wytrzymasz-powiedziałem spokojnie
-A ja nie wierzę!-krzyknęła Yuki
-Usiądź-odparłem i posadziłem waderę w legowisku-Poszukam jakiejś mikstury,która pomoże ci.
Zniknąłem w magazynie poszukując eliksiru.W końcu znalazłem i szybko podbiegłem do ciężarnej wilczycy.
-Uff..już znalazłeś-westchnęła z ulgą
-Już,proszę-podałem miksturę
Yuki wypiła do dna,uspokoiła się i uśmiech pojawił się na jej twarzy.
-Lepiej?-spytałem pełen nadziei
-Tak,dużo lepiej-odparła wadera
Minęły trzy dni a eliksir działał dalej.Zbliżał się poród.
-Jak się czujesz?-zapytałem zatroskany o swoja partnerkę
-Wszystko dobrze-odparła-Chyba nie musisz siedzieć tutaj koło mnie.
-Muszę.Jestem twoim partnerem,alfą,medykiem i jeszcze przyszłym ojcem tych szczeniaków-wyjaśniłem poważnie
(Yuki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz