-Ale Sharon słodko wygląda!-powiedziałam.
-No to ma przecież po mnie-Tsunami zaczął się śmiać.
-Ale z ciebie żartowniś.-powiedziałam.
-No a jak!-odkrzyknął ze śmiechem.
-Może przejdziemy się gdzieś ze szczeniakami?-zapytałam.
-Tak,tak,tak!-zaczęły krzyczeć szczeniaki.
-No to chyba nie mamy wyboru.-powiedział Tsunami.
Przeszliśmy się przez jesienną drogę i przez polanę kolorów aż doszliśmy do polany białego drzewa.
-Mamo pobawimy się z tatą?-zapytały się szczeniaki.
-Pewnie czekajcie.-powiedziałam.
Tsunami?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz