-Dość!Dość!-krzyczałem przez śmiech,by uspokoić maluchy
Yuki przyglądała się mi i chichotała pod nosem.W końcu gdy szczeniaki przestały,wstałem i otrzepałem się z kurzu.
-Może wy teraz pobawicie się razem,a ja porozmawiam z mamą?-spytałem z nadzieją
Przytaknęli tylko i zaczęli się razem bawić,Sharon razem z Rakel tworzyli z wody różne kształty,a Rill rozdmuchiwał je trąbą powietrzną,wyglądali tak słodko.
-Haha ale,cię załatwiły!-śmiała się Yuki
-Ty też byś tak miała na moim miejscu-odparłem i usiedliśmy pod białym drzewem
-Jak miło popatrzeć na swoje szczeniaki bawiące się razem-uśmiechnęła się Yuki i wtuliła w moje futro
-Tak...-objąłem ją łapa
(Yuki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz