-Pewnie-odparłem i dodałem-może dzisiaj śpijmy tutaj na świeżym powietrzu?
-Tak,świetny pomysł-uśmiechnęła się do mnie
-Uśmiechnę się a ty powiesz jak mi wyszło-poprosiłem
-Dobra.
Uśmiechnąłem się a wadera tylko mi się przyglądała.
-Znacznie lepiej,ale jeszcze trochę poćwicz-zachichotała
-Tak jest!-na żarty stanąłem na baczność i salutowałem
Wadera zaczęła się śmiać,a ja dalej się uśmiechałem.W końcu Yuki zasnęła,ja później też.Rano leżałem z zamkniętymi oczami i wsłuchiwałem się w poranny śpiew ptaków.
-Hexon Hexon-Nagle usłyszałem głos Yuki,lecz nie ruszałem się.Alfa chwilę mruczał coś pod nosem.
-W takim razie...Reize!-powiedziała po chwili
-Taak?-zapytałem z lekkim uśmiechem
-Wiedziałam,że gdy tak cię nazwę zaraz się zbudzisz-rzekła wadera
-Po co mnie wołałaś?
-Dzisiaj mieliśmy polować-odparła Yuki
-No tak już wstaję-podniosłem i rozciągnąłem się po miłej nocy
-Chodźmy!-krzyknęła wadera i popędziła w las
-Już biegnę!-rzuciłem i pobiegłem za nią
(Yuki?)
PS.Nie budź mnie tak więcej!Nigdy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz