poniedziałek, 16 września 2013

Od Hexona do Yuki

Szybko pobiegłem do lasu po zioła lecznicze,gdy tylko je zobaczyłem zaraz je zerwałem i wróciłem z powrotem do jaskini,Yuki cały czas na mnie czekała.
-Co to?-zapytała
-Zioła lecznicze-rzekłem
Zrobiłem z nich maść i posmarowałem łapę alfy.Zanim się zorientowałem zasnęła.Długo czekałem,aż się obudzi.Kiedy w końcu wstała zaczęła rozmowę:
-Hexon to ja muszę cię ratować?!
-Jestem zabójcą doskonałym nie musisz mnie zawsze ratować!-warknąłem
-Tak,tak to dlaczego go nie zabiłeś?
-Ponieważ on jest alfą mojej dawnej watahy,nie chcę na was sprowadzać kłopotów-powiedziałem
-Aaa...
-Wiesz z łatwością bym cię pokonał-Odparłem złośliwie
-Tak na pewno-powiedziała zła
Po tych słowach rzuciła się na mnie lecz złapałem ja za przednie łapy i przyłożyłem grzbietem do ziemi.
-Od szczeniaka uczyli mnie jak zabijać więc teraz nie mów,że jesteś lepsza ode mnie-powiedziałem dumnie
-No dobra jesteś lepszy-przyznała niechętnie Yuki
-No i oto mi chodziło-rzekłem i wyszedłem z jaskini

(Yuki?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz