W końcu nie wytrzymałam pobiegłam tam. Biegłam przez kanion który wyglądał tak:

Było tam tak kolorowa z mojego punktu widzenia. wszystko miało takie barwy od moich świecących oczu w ciemnościach.
Kiedy wybiegłam z Kanionu biegłam najpierw wzdłuż rzeki potem przez rzekę:
Woda była przyjemna letnia. zatrzymałam się i napiłam. Znowu biegłam długo przez jakieś dziwne pustkowie. W końcu dotarłam nad brzeg jeziora.
Wskoczyłam do wody i płynęłam jak najszybciej w ogóle się nie męcząc.

Długo płynęłam ok. 1 godziny. Kiedy wyszłam moim oczom ukazał się piękny widok. Pobiegłam dalej. Po kilku minutach byłam na polanie:
Położyłam się i czekałam. Tak 40 minut. W pewnym momenie zaczęły pokazywać się chmury nadzwyczaj szybko. Zobaczyłam w oddali jakiegoś wilka. Kiedy się zbliżył zmieniłam się w Feorę. Kiedy by bliżej podbiegłam do niego.
- Fhoeol to ty?- Spytałam wilka z nadzieją w głosie.
- Tak Feoro.- Powiedział a ja mu zarzuciłam łapy na szyję i wtuliłam w jego futro.
- Kochany... co cię tu sprowadza?
- Kochanie... Ja jestem martwy... Jestem duchem ale nikt prze ze mnie nie przenika. Przyszedłem ci powiedzieć że Maxi to dobry wilk... Kocha Cię i powinnaś u dać szansę...
- Ale... Ale...
- Wiem że kochasz mnie i podoba Ci się Maxi...
- Z kąd to wiesz?- Zapytałam z oczami pełnymi łez.
- W wilczym Niebie wszystko wiem o tobie...
- Ale...
- Muszę wracać- Powiedział smutno i pocałował mnie w usta.
- Muszę zrobić ostatnią rzecz. Niedługo być może znowu się zobaczymy. Żegnaj!
- Do zobaczenia!- Wydusiłam z siebie.Kiedy zniknął zajrzałam w kielich jednego kwiatu. Zobaczyłam tam siebie, Maxi'ego i 4 rozkoszne szczeniaki.
uśmiechnęłam się do siebie.
- Może jednak on ma rację powinnam być dla niego milsza...
Ruszyłam z powrotem do domu. Kiedy byłam na terenach watahy było już jasno. Zobaczyłam Maxa więc podbiegłam do niego:
- Bardzo Cię przepraszam że wczoraj tak na Ciebie nakrzyczałam... Przemyślałam twoją propozycję i... stwierdziłam , że na razie moglibyśmy może ze sobą "chodzić"?
<Maxi? ;3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz