Pewnego dnia siedziałem na mostku nad Jeziorkiem szczęścia i rozmyślałem o miłości miłości życia.I podeszła do mnie jakaś wadera.
Cześć jestem Cassandra a ty?-zapytała grzecznie.
Cześć jestem Okami miło mi poznać!-powiedziałem.
Co robisz?-zapytała.
Nic siedzę i rozmyślam.-odpowiedziałam.
A ty?-dodałem.
Szukałam jakiegoś wilka żeby z nim pogadać i znalazłam.-powiedziała.
A o czym rozmyślasz?-zapytała.
A o niczym jak bardzo chciał bym mieć partnerkę itp.-powiedziałem
Aha...ciekawe.-powiedziała ze śmiechem.
Może się przejdziemy?-zapytałem.
Z chęcią!-odpowiedziała.
Gdy doszliśmy do Wodospadu miłości zapytałem się jej-
Lubisz pływać?-zapytalem
Tak!-odpowiedziała.
To proszę!-powiedziałem i wepchnąłem ją do wody a później sam do niej wskoczyłem.
Bawiliśmy się świetnie ale wyszliśmy z wody i wzięliśmy łódkę bo chcieliśmy popłynąć dalej.Na środku łódka nam się przewróciła i i nie mogliśmy się z pod niej wydostać.Lecz Cassandra dała sobie radę a ja nie.Wyszła na brzeg i zobaczyła że mnie nie ma więc wróciła się po mnie.Gdy wydarła mnie na brzeg przebudziłem się.
I w tedy pomyślałem że chyba się zakochałem i to była prawda tak krótko się znaliśmy ale to uczucie było prawdziwe i mocne moim marzeniem było teraz żeby właśnie ona zostało moją partnerką.
<Cassandra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz