-Niech ci będzie-powiedziałem
-To chodźmy-rzekła i poszła
Kiedy szliśmy Yuki uśmiechnęła się do mnie.Zrobiłem dokładnie to samo,ale zapewne wyglądało to komicznie,bo wadera wybuchła śmiechem.
-No co?-zapytałem
-Kiedy ostatnio się uśmiechałeś?
-A kiedy miałem okazję?-pytaliśmy się nawzajem
-Hmm....Niech zgadnę...Nigdy.
-Bingo-uśmiechnąłem się
-No tym razem lepiej,ale poćwicz jeszcze!-poleciła ze śmiechem
Zawtórowałem jej,wokół mojej nienawiści rodziło się szczęście i radość.
Gdy doszliśmy do Jeziorka Szczęścia ściemniło się,usiedliśmy na mostku i oglądaliśmy gwiazdy.Widok gwiazd był piękny,układały się w różne konstelacje.Nagle zauważyłem spadającą gwiazdę.
-Yuki wypowiedz życzenie!-powiedziałem i pokazałem waderze zjawisko.
-Chciałabym...Aby ten wieczór się nie kończył...-usłyszałem gdy szeptała
Moje serce zaczęło mocniej bić,poczułem coś czego nigdy nie czułem.Tylko co to?
(Yuki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz