Był piękny poranek,wyszedłem z jaskini by zaczerpnąć świeżego powietrza,nagle wpadłem na pomysł wszedłem do wody i zanurkowałem,moje futro zmieniało kolor.Wreszcie znalazłem to czego szukałem."Tak myślałem Zielenice!Można wytworzyć z nich niezłe maści."-pomyślałem.Złapałem je i wyciągnąłem,po dalszych poszukiwaniach wynurzyłem się na powierzchni.Wyszedłem z wody i...jak z nieba prosto przede mnie spadła alfa.
-Yuki nic ci nie jest?-zapytałem i pomogłem wilczycy wstać
-Prawie nic-odparła
-Prawie?-spytałem i zobaczyłem ranę na jej skrzydle,popatrzyłem w górę.
-Dlatego spadłam-wyjaśniła po czym dodała-myślałam,że do ciebie dolecę lecz nie udało się.
-Chodź do środka-zaproponowałem
-Dobrze-wadera przytaknęła i weszliśmy do jaskini
-Masz szczęście,bo ranę,którą masz łatwo wyleczyć maścią z tych glonów-rzekłem gdy byliśmy w jaskini nazywanej przez alfę na samym początku szpitalem.
-To świetnie-odparła
-Zaraz przyrządzę maść,daj mi chwilę-powiedziałem-połóż się-wskazałem łapa jedno z wielu legowisk w jaskini,Yuki wykonała polecenie.Na chwilę wszedłem do innego pomieszczenia(miejsca gdzie przygotowuję ,a także przechowuję maści i eliksiry.Mam tam też inne rzeczy np.bandaże),przygotowywałem maść.
-Długo jeszcze?-niecierpliwiła się wadera
-Już-wyszedłem z tak zwanej przeze mnie przyżądzarni(często jednak mówię na nie magazyn)
Posmarowałem skrzydło wilczycy i owinąłem bandażem.
-Dlaczego wybrałeś to miejsce do urządzenia tu szpitala?-zapytała z ciekawości
-Jest bardzo duże,mam dostęp do glonów i różnych ziół przecież obok znajduję się mały lasek i morska
bryza pomaga zdrowieć wilkom i innym zwierzętom-wytłumaczyłem
-To ciekawe-przytaknęła alfa
-Więc może wybierzesz się ze mną na spacer tak w ramach rehabilitacji?-spytałem
(Yuki?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz